niedziela, 24 czerwca 2012

niedziela w stylu retro - festyn i rosół z lubczykiem

Pin It
         W zeszłym tygodniu postanowiłam dorosnąć, kupiłam granatową marynarkę ze złotymi guzikami i załatwiłam masę spraw, które już nie dawały mi spokoju. Zdecydowałam też, że stawię czoła rychłej 30-stce i nie będę zachowywała się jak trzynastolatka. 
          Ale jest to po prostu niewykonalne! Dopóki jest weekend zamierzam się oddawać wszystkim najniższym przyjemnościom - na śniadania były ciastka z kremem, dla każdego po dwa, ugotowałam rosół i zaraz pójdziemy powłóczyć się na Pola Mokotowskie. Wieczorem będzie wino, nie za drogie i zbyt dużo, pokłócimy się i pogodzimy z TL.
        A w poniedziałek mogę znów trochę pobyć dorosła ;)


śniadanie to najważniejszy posiłek dnia!





Delikatny rosół z indyka:

1 indycza noga, 1 gruba indycza szyjka, 1 (lub pół skrzydła)

1 duża młoda włoszczyzna lub 2 małe pęczki (warzyw ma być sporo) + średnia cebula
3 listki laurowe, po kilka ziaren pieprzu i ziela angielskiego, sól, pieprz mielony, suszony lubczyk, kurkuma,  ew.1 łyżka vegety

Umyte mięso wstawiamy do 3 litrowego garnka z zimna wodą,solimy, wrzucamy przyprawy (oprócz lubczyku) i gotujemy na wolnym ogniu 60 minut. Wrzucamy obraną włoszczyznę ( dodajemy tylko kilka gałązek natki, reszty nie używamy). Po kolejnych 30 minutach gotowania dorzucamy cebulę, wcześniej pokrojoną w grube plastry i podsmażoną na suchej patelni. Dodajemy 2 łyżeczki lubczyku i vegetę. Gotujemy na bardzo małym ogniu od 60 do 120 minut. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Dodajmy pół łyżeczki kurkumy - dla koloru ;) Kiedy rosół ostygnie oczyszczamy go przelewając prze sitko, można też usunąć nadmiar tłuszczu z wierzchu.

U mnie podany z rosołowymi warzywami i młodymi ziemniaczkami gotowanymi na parze.



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz