Krem jest bardzo maślany, ale też mocno pistacjowy i naprawdę pyszny. Wypróbowałam go z myślą o francuskich makaronikach, jednak okazał się zbyt wrażliwy na wysoką temperaturę i za ciężki.
Myślę, że świetnie sprawdziłby by się jako masa do przełożenia tortu.
Ja dodałam odrobinę do ciepłych naleśników z owocami. Kwaśne porzeczki, cieniutkie naleśniki i rozpływający się maślany krem okazały się idealną kompozycją.
Pistacjowe masło/krem
100 gr niesolonego masła
3 łyżki wody
3 łyżki cukru waniliowego
1 jajko
50 gr mielonych pistacji
Masło - w temp. pokojowej - ubijamy mikserem kilka minut aż będzie delikatne i miękkie.
Odkładamy na bok.
Zaczynamy ubijanie jajka - ma być prawie ubite.
W małym rondelku rozgrzewamy cukier z wodą, aż powstanie gęsty syrop.*
Wlewając cienkim strumieniem syrop do jajka, cały czas ubijamy, aż do uzyskania jasnej, gęstej, kremowej masy.
Porcjami dodajemy masło, cały czas ubijając.
Masa może się początkowo rozwarstwiać, ale w miarę ubijania stanie się jednolita.
Do ubitej masy dodajemy pistacje i dokładnie z nią łączymy.
Krem koniecznie przechowujemy w lodówce, maksymalnie przez kilka dni.
*popularną metodą na sprawdzenie czy to już, jest upuszczenie kropli syropu do naczynia z zimną wodą, powinien momentalnie zastygnąć
Klasyczne ciasto naleśnikowe:
2 jajka
200 gr mąki
250 ml mleka
250 ml wody
szczypta proszku do pieczenia (opcjonalnie)
Wszystkie składniki miksujemy dokładnie.
Na rozgrzanej patelni (ja używam odrobiny oleju do smażenia, ale to zależy od patelni)smażymy naleśniki wylewając małą ilość ciasta. Przewracamy dopiero gdy pierwsza strona będzie już całkiem usmażona - podważenie i przewrócenie naleśnika nie będzie sprawiać nam trudności.
mniam, krem pistacjowy! *.*
OdpowiedzUsuńnaleśniki naleśnikami, ale ten krem *-* pycha!
OdpowiedzUsuń