niedziela, 30 września 2012

piękna, dzika Gia

Pin It
Z inspiracji - dwie magnetyczne zmysłowe kobiety.
Gia Carangi i Angelina Jolie. 
Życie nie jest wartością samo w sobie, jest tyle warte ile w nim przeżyjemy!
Chcę mieć odwagę do podejmowania decyzji i popełniania błędów, 
inaczej to wszystko nie ma sensu.
Czasem poszukuję inspirujących kobiet, których dokonania, chryzma i pasja przypomną mi o moich własnych. A czasem zupełnie znienacka same przychodzą do mnie tak jak GIA z filmu, który kiedyś obejrzałam niechcący i który zachwycił mnie i został we mnie na zawsze.



 W filmowej biografii Gię Carangi zagrała Angelina Jolie. 



a tu jeszcze kilka niezłych zdjęć: http://silk-rayon.tumblr.com/page/47
I dokument o Gii: https://www.youtube.com/watch?v=r6h5uwF83JI&feature=related

czwartek, 27 września 2012

Rockefeller's Shortbread

Pin It
Ciastko uzależniające! Nie podawać słodyczoholikom, porzuconym,rzucającym palenie ani kobietom w ciąży bo pochłoną do ostatniego okruszka!
TL mówi, że jagody goji przedłużają życie o 5 min każda, więc chyba nie chcecie mieć długiego grubego życia?!

Normalni ludzie mogą sobie natomiast z przyjemnością szybko i prosto przygotować i zjadać po kawałeczku malutkim srebrnym widelczykiem (jak na zdjęciu zanim zjadłam resztę rękami)


Rockeffeler's Shortbread
Ciastko karmelowe z jagodami goji*
  
Ciasto:
100 gr miękkiego masła
4 łyżki brązowego cukru
125 gr mąki pszennej
40 gr płatków owsianych

Masa karmelowa:
200 ml mleka skondensowanego słodzonego
2 łyżki masła
2 łyżki brązowego cukru
2 łyżki mleka 3,2 %

Polewa:
100 gr mlecznej czekolady
2 garstki jagód goji

Akcja:

Masło miksujemy na puszystą (powiedzmy ;) masę z cukrem. Dodajemy mąkę, miksujemy chwilę, dodajemy płatki - blendujemy, żeby wkruszyć płatki w ciasto. Zagniatamy szybko ciasto. Można podsypać trochę mąką, żeby nie kleiło się do rąk. Odstawiamy do lodówki na 2o minut.
Kwadratową foremkę o boku 20 cm wykładamy papierem lub folią aluminiową, następnie ciastem.
Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 st ok 25 minut, aż do zrumienienia. Studzimy.

W rondelku rozpuszczamy składniki masy,mieszamy aż zgęstnieje do konsystencji budyniu, tak żeby jeszcze ciepłą można było wylać na ciasto, ale żeby nie ściekała. Studzimy całkowicie.

W rondelku rozpuszczamy czekoladę ( w kąpieli wodnej albo nad planikiem ostrożnie) i ciepłą wylewamy na ostudzoną masę.Posypujemy jagodami. Chłodzimy. Kroimy w kostkę lub prostokąty jako większe ciastko. 

PATENT: pokrojone w malutką kostkę ciasteczka można podać w papilotkach. Będą eleganckie i trudniej będzie spałaszować wszystko naraz (chyba, że miłość do słodyczy, porzucenie, brak fajek lub ciąża pozbawiły nas resztek wstydu.. wtedy nic nie pomoże, ale warto dać szansę innym do zachowania twarzy)


*przepis pochodzi z książeczki Jacqueline Bellefontaine Z kuchennej półcezki - Czekolada

środa, 26 września 2012

cannoli siciliani z mojej włoskiej księgi

Pin It Cannoli miałam okazję spróbować na Sycylii - zakochałam się w tych ciastkach i w samej ricotcie.
Nie jestem purystką kulinarną ale sycylijskie cannoli przywołują na myśl sacrum tradycji i szacunku do niepojętego. Muszą być oryginalne.

Pasolini nakręcił kontrowersyjny i poruszający film półmetrażowy "La ricotta" (wersja włoska do obejrzenia TU), w którym akcja toczy się wokół kręcenia Pasji Chrystusa, jednym ze statystów odgrywającym rolę dobrego złoczyńcy, jest człowiek z marginesu, rozpaczliwie próbujący coś zjeść - Stracci. Z powodu nienaturalnej pozy, którą przybiera do sceny ukrzyżowania umiera na skutek niestrawności przez właśnie zjedzony kawałek świeżej ricotty.
Majstersztyk Pasoliniego porusza bardzo ważny i bolesny problem - we Włoszech, szczególnie w latach wojny i międzywojnia, a na Południu dotychczas - Kościół odgrywał rolę mentorską a nie służebną. Szacunek i respekt połączony ze strachem określają stosunek prostych, niewykształconych ludzi do kościelnych hierarchów. Dramat skrajnej biedy zderza się z przepychem świątyni. Takimi scenami jest nasycone włoskie kino neorealistyczne (akcenty m.in. w Nocach Cabirii i Rzymie Felliniego)

Kiedy byłam na Sycylii dałam się porwać atmosferze tego miejsca - jest piękne, dzikie i biedne. Ludzie, których spotkałam nie mieli czasu cieszyć się morzem, jego zniewalającym błękitem, świeżą ricottą i wszystkim co na wyspie  było bardziej  jędrne, aromatyczne, dojrzalsze, magiczne niż poza nią.
Mieli na głowie niezapłacone rachunki i ciężką pracę następnego ranka. I byli romantykami z dużą dozą goryczy. A ja z całym moim włoskim, i z moim sentymentalizmem obudzonym winem migdałowym byłam tylko turystką, i co bym nie robiła nie mogłam stać się częścią Sycylii. Upał był dla mnie opalaniem się, dla nich był znużeniem.


Cannoli di ricotta
(przepis szefa kuchni Osterii U Locale w Buccherii (SR), za Le ricette d'oro C.Combi)

Ciasto:
300 gr mąki pszennej
300 gr mąki pszennej 00 (użyłam tortowej)
200 gr mąki kukurydzianej
4 żółtka i 2 białka
pół szklanki czerwonego wina (słodkiego, półsłodkiego)
80 gr cukru (pudru)
2 łyżki oliwy ev
szczypta wanilii
szczypta soli

Krem:
1 kg ricotty
300 gr cukru
2 tabliczki czekolady (wg gustu mleczna lub gorzka)


Akcja:

Wszystkie składniki ciasta zagniatamy. Kiedy uzyskamy jednolitą masę rozwałkowujemy cieniutko i wykrawamy krążki.
Krążki ciasta owijamy wokół foremek.W miejscu połączenia smarujemy ciasto białkiem.

Nagrzewamy piekarnik do 220 st i pieczemy krótko cannoli, do lekkiego zrumienienia

Rozgrzewamy w rondlu głęboki olej.

Zdejmujemy rurki z foremek (powinny łatwo się wysunąć po kilkuminutowym ostudzeniu) i smażymy w głębokim oleju. Osączamy z tłuszczu.

Studzimy.

Ricottę przecieram z cukrem.

Ostudzone rurki zanurzamy z dwóch brzegów w roztopionej czekoladzie. Odkładamy.
Kiedy czekolada całkiem zastygnie szprycujemy kremem.





niedziela, 23 września 2012

perfekcyjny stek z Limuzyny

Pin It Mój pierwszy stek - wyborny!
Z polędwicy arytokratycznej krowy z regionu Limousine we Francji.
Mięso kupiłam w znanym warszawskim mięsożercom sklepie Befsztyk, przy Puławskiej.
Było tak cenne, że najpierw poszperałam w Internecie i moich handoutach, żeby go nie zmasakrować niewprawną ręką. Dlatego chcę się podzielić wskazówkami z resztą laików :)

Składniki: 
steki z polędwicy wołowej o grubości ok 2 cm
olej do smażenia, masło
sól, pieprz




Akcja:
Plastry polędwicy ogrzewam do temperatury pokojowej
TO BARDZO WAŻNE, NIE SPIESZCIE SIĘ :)
Oprószam solą (tak solą -  nawet M.P.White to robi, Gordon Ramsay też) , pieprzem.
Maksymalnie rozgrzaną patelnię grillową (lub inną, ale żeliwną!)  skrapiam oliwą (lub olejem z pestek winogron, ale nie oliwą ev, która nie nadaje się do smażenia, możemy też wrzucić mały kawałek masła pod koniec).
Układam mięso na patelni   - ma skwierczeć!
Obsmażam na ostrym ogniu ok minutę z 1 i 2 strony.
Co obracania steka są 2 szkoły - tylko raz lub po kilka razy zmieniąjąc moc ognia.
Jak obróciłam go 2 razy, usmażył się MEDIUM WELL DONE   - przynajmniej jak na moje oko ;)
nie był ani trochę twardy ani ciągnący. Bardzo soczysty i w ogóle poezja.

Ostatni krok to kilkuminutowy "odpoczynek" mięsa na talerzu - najlepiej gorącym.

Nasz stek w środku nocy przyrządzany był w celach eksperymentalnych i do sosu nie miałam już głowy, ale następnym razem podam z TYM SOSEM, w którym jestem absolutnie zakochana.
Tym razem dzięki Ci Kwestio Smaku!

Tu jeszcze  - najpopularniejsza w sieci ściągawka ze stopni wysmażenia:
skopiowane ze strony o wdzięcznej nazwie: MEAT BEER BABES


A Tu filmik z Gordonem w roli głównej:
http://www.youtube.com/watch?NR=1&feature=endscreen&v=Rjcow4l2wxQ

niedziela, 16 września 2012

kuch na wakacjach

Pin It
Ostatnio nie mam głowy do blogowania, ale spokojnie, nadal gotuję.Na wycieczkę do Bydgoszczy zabrałam cudowną klasyczną drożdżową górę z  duża ilością kruszonki.
Ten przepis to pewniak, opisałam go już TU.

Drożdżówkę przygotowałam wedle gustu TL, jednak dla mnie ciasto powinno być bardziej maślane i słodkie, także na razie zdjęcia, a niedługo przepis na ulepszoną wersję.