W Nowym Roku mnie olśniło - mój organizm potrzebuje mięsa i czekolady.
stek z sezonowanej polędwicy wołowej, polskiego Angusa |
Co do tej ostatniej nie mam ambicji bycia wytrawnym cukiernikiem - wystarczy, że będzie pod ręką kostka kremowej Milki.
Ale mięso to już miłość i fascynacja - ostateczny stopień kulinarnej maestrii - nauczyć się przyrządzać każdy gatunek mięsa tak aby wydobyć z niego najlepszy smak, aromat i uzyskać idealną konsystencję.
Moje postanowienie noworoczne to poznać najlepsze mięsne smaki Warszawy - będę szukać głównie wyrazistych i najprostszych dań - steków, tatara, sztukamięs! i rarytasów takich jak mój ulubiony, a teraz tak trudno dostępny - móżdżek cielęcy.
Kolejny element planu to praktyka - zmierzę się z pieczeniami, roladkami, bitkami, wędlinami a także fantastycznym bonusem jakim są wszelkiego rodzaju sosy i marynaty.
W mniejszej liczbie ale na pewno będę też przygotowywać przystawki do mięs.
Wszystkimi odkryciami będę dzielić się z Wami na blogu, ale nie liczcie na zdjęcia kotleta codziennie - ten blog to nie lista rzeczy, które zjadłam przez całe życie, nie mam też zamiaru obnosić się z umiejętnością zrobienia tosta z jajkiem - cenię Waszą inteligencję i czas (swój też ostatnio coraz bardziej!).
Na początek zachęcam do zajrzenia tu: http://mmeticonderoga.blogspot.com/2012/09/perfekcyjny-stek-z-limuzyny.html
Na początek zachęcam do zajrzenia tu: http://mmeticonderoga.blogspot.com/2012/09/perfekcyjny-stek-z-limuzyny.html
mój organizm zawsze będzie potrzebował mięsa i czekolady - ach ta anemia :P
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło,
szana :)!