Ale wygląda na to, że podobnie jak mistrza, ucieczkowa strategia prowadzi mnie do kuchni!
Zaczęło się skromnie,sprawdzonym i niezwykle wdzięcznym przepisem na przepachnący placek z węgierkami i kruszonką.
Jest to absolutny hit jesienny, pełen cynamonowego aromatu,na który pomysł znalazłam u Asi z www.kwestiasmaku.com - bloga, dzięki któremu zakochałam sie w pichceniu, wypiekaniu, smażeniu, blanszowaniu, duszeniu.. ach
Filozofię nieanalityczną i.. niestety, nuty :( schowałam pod poduszkę i zabrałam się do pracy.
Mój ulubiony brązowy cukier sprawia, że ciasto ma świetny kolor i idealną strukturę, pracy jest niewiele a przyjemnośc ogromna.
Ach, no i oczywiście migdałowe płatki, które dodaje się do śliwek - rewelacja!
pysznośc zniknęla niemal tak szybko jak się pojawiła... ale wskutek komplementów i pełnych uznania ochów zaczęła kiełkowac od dłuższego czasu uspiona moja kulinarna próznośc i było juz pewne, że nadszedł
CZAS WYPIEKÓW
Mając ludzką tendencję do usprawiedliwania swoich drobnych wykroczeń i zaniedbań, wykorzystałam niecnie okazję - 52 urodziny taty i z rozkoszą zajęłam się kolejnym "must make" z kwestiismaku czyli
Wyszedł obłędny. Trzy przyjemne, niewysokie wartswy biszkoptu nasączonego kawą i amaretto z puszystym kremem mascarpone - bita smietanka...
Za kilka dni czeka mnie osobiste wyzwanie - pierwsze ciasto drożdżowe (na najprawdziwszych świeżych drożdżach, których nie znoszę)
poza tym pod koniec września ślub i trzeba Cacciniego wypolerowac a Francka odkurzyc (z dosc grubej kurzowej wartswy, uhm) i dlatego też dziś opuszczam oscentacyjnie wybłyszczoną kuchnię.
A, to jest - moim zdaniem całkiem wspaniałe,choc zdania są podzielone i na przykład dwóch niezależnych krytyków MF i KL, twierdzi, że wcale nie, ale oni się nie poznali i basta! - Stabat Mater pasibrzucha Gioacchino
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz